Pewnego lipcowego dnia tego lata wsiedliśmy z moją nastoletnią córką do naszego Voyagera, zapakowaliśmy maty, trochę zupek w proszku, małą kuchenkę gazową, napoje, 2 walizki i parę innych rzeczy, po czym wyruszyliśmy w drogę. Naszym celem były najmniejsze kraje Europy: Liechtenstein, Luksemburg, Andora, Monako i San Marino. Przy tej okazji musieliśmy także przejechać przez wiele innych państw, w sumie było ich 15. Cała podróż zajęła nam 17 dni, a przejechaliśmy ok. 6500 km. Spaliśmy w aucie, jedliśmy głównie rzeczy, które sami mogliśmy przyrządzić. To była szkoła taniego podróżowania i na pewno doskonała szkoła życia.
Czytaj dalej „Mikrokraje Europy za jednym razem (2011)”Barcelona – kataloński cud Gaudiego (2010)
Moje czterdzieste urodziny postanowiliśmy wraz z żoną i córką uczcić w gorącej i intrygującej Barcelonie. Wróciliśmy, co prawda, dwa tygodnie wcześniej z prawie całomiesięcznej, dość męczącej wyprawy własnym autem po Bałkanach, ale teraz miał to być przyjemny, kilkudniowy wypad samolotem.
Czytaj dalej „Barcelona – kataloński cud Gaudiego (2010)”